O tej godzinie, o której kiedyś na dziedzińcu świątyni jerozolimskiej zabijano paschalne baranki, na Krzyżu, za miastem umierał Jezus, Baranek, który na swoje ramiona wziął grzechy nas wszystkich. Była to godzina dziewiąta (według rachuby czasu wtedy stosowanej), czyli nasza godzina trzecia, popołudnie Wielkiego Piątku. Idąc za tradycją pierwszych wieków, Kościół święty nie sprawuje dziś Eucharystii. Trwa w milczeniu i patrzy na Krzyż – Drzewo, na którym zawisło zbawienie świata, na którym nasz Pan złożył prawdziwą Ofiarę Ciała i Krwi swojej Przenajświętszej.
Ponieważ był dzień przygotowania Paschy, ciało Pana Jezusa zdjęto z Krzyża i złożono pospiesznie w grobie. Wspominając tamto wydarzenie, na zakończenie liturgii przenosi się Najświętszy Sakrament do Grobu Pańskiego. Tej nocy i jutro, w Wielką Sobotę, będziemy trwać przy Nim na modlitwie, aby plon Jezusowej śmierci był dla nas siłą, abyśmy Jego mocą codziennie wstawali z grobu naszych grzechów.